poniedziałek, 25 lipca 2016

Rozdział VIII- Z moim parasolem jest wszystko w porządku.


    Krychowiak czym prędzej zaciągnął Celię do hotelowego ogrodu, aż biedaczka prawie połamała nogi, gdyż miała na nogach nowiuteńki louboutiny wysadzane kryształami Svarowskiego.
    - Pysiulku…-jęknęła – Bolą mnie nogi jak tak gonisz.
    - Cicho siedź!- syknął Krycha- Co tutaj robisz?!
Celia zatrzepotała sztucznymi rzęsami.
    - Gzesiu…ja zrozumiałam że kocham tylko ciebie.  Mon amour! Byłam głupia ale zrozumiałam swój błąd.
    - Co ty pieprzysz?! – Grzesiek ledwo wytrzymywał. – Pieprzyłaś się w kiblu z jakimś arabskim księciem co sra zielonymi a teraz przyłazisz do mnie?
    - On ma dwie żony, nigdy nie mogłabym być tą trzecią!
    - A ja co jestem skup przedmiotów używanych?- warknął. Nigdy nie powiedziałby tak o kobiecie, ale ta bezczelna baba doprowadziłaby świętego do ostateczności.
    - Nie mów tak!- chlipnęła a po jej wypudrowanym policzku spłynęła pojedyncza, kryształowa łza.     - Ja cię naprawdę kocham!
W tym momencie zza różowych oleandrów wyłoniła się Zośka notując coś w swoim ipadzie. Na widok Grześka kłócącego się z długonogą francuską pięknością zamarła ze zdziwienia.
    - Zosia? Co tutaj robisz?
    - Szukałam okazów do pracy, ale chyba przeszkadzam. Już się zmywam.
    - Nie!- wrzasnął Krychowiak biorąc ją w objęcia. – Celia, to jest moja dziewczyna, Zofia.
    - Jaka dziewczyna?!- zapytały równocześnie jedna po francusku, druga po polsku.
    - No moja - rzekł Grześ po polsku, po czym zaraz przetłumaczył na francuski.
 Celia odęła usta, natomiast Zośka uniosła brew.
     - Jak mogłeś mi to zrobić? - prychnęła Francuzka. - Zdradzasz mnie?!
     - Mógłbyś mnie najpierw zapytać o zdanie - rzekła Polka chłodno.
     - Ja cię zdradzam?! - ryknął Grzegorz po francusku. - Ja?! A co ty z tym szejkiem w sraczu uprawiałaś, aerobik?!
 Celia zacisnęła usta.
     - Nie będę wam przeszkadzać - rzekła Zośka, w dalszym ciągu chłodno. - Wyjaśnijcie sobie to nieporozumienie.
 To rzekłszy oddaliła się w głąb ogrodu, udając przed sobą samą, że w tej chwili interesują ją wyłącznie koziorogi dębosze i nic innego.
     Po obiedzie piłkarze dostali czas wolny. Stęskniony za Leną Piszczu wdrożył podstęp, to jest napuścił na Nawałkę Kubę i Wasyla. Wciągnęli oni trenera w długą i zawiłą rozmowę o Peszkinie, utalentowanej młodzieży ze szczególnym uwzględnieniem Kapiego, strategii na Ukrainę i wielu innych kwestiach. Adam z początku odrobinę się opierał, pchany potrzebą zlokalizowania córki i jej wielbiciela, potem jednak konwersacja zajęła go tak, że zapomniał o bożym świecie.
     Korzystając z tego Piszczu i Lena przemknęli na najbardziej zaciszny zakątek plaży, po czym zaraz osunęli się na piasek, całując się bez opamiętania.
     - Już myślałem - zamruczał Łukasz między jednym pocałunkiem, a drugim - że już nigdy nie zgubimy twojego ojca...
     - Prawie zwariowałam przez niego - odmruczała Lena, mierzwiąc Piszczowi włosy.
 Kiedy się nasycili sobą, po prostu leżeli na piasku, Łukasz z rękami pod głową, Lena wsparta na jego piersi.
     - Pamiętam, kiedyś zobaczyłam cię na Plantach - rzekła z rozmarzeniem. - Miałeś najbardziej błękitne oczy jakie w życiu widziałam...
     - Ty mnie wtedy zauważyłaś? - zdumiał się Łukasz.
      - Oczywiście - zaśmiała się Lena. - Patrzyłeś na mnie jak zahipnotyzowany, trudno było tego nie zauważyć. Spodobałeś mi się wtedy, wyglądałeś prawie jak młody elf, tylko nie miałam odwagi się do ciebie odezwać.
     - Ja też nie miałem odwagi - wyznał Piszczu. - Gdzie ja do takiej pięknej dziewczyny...
 Lena uniosła się lekko i pocałowała go najpierw w czubek nosa, potem zaś w usta.
     - Nie gadaj głupot - rzekła czule. - A najlepiej w ogóle nie gadaj, nie wiadomo czy tata się nie zdołał wyrwać z rąk chłopaków...
 Łukasz posłusznie zamilkł i zabrał się ponownie do całowania.
    Dwa dni przed meczem z Ukrainą kadra stawiła się w upalnej Marsylii. Po kolacji i wieczornej odprawie kadrowicze rozeszli się do swoich pokojów.
Kuba był skonany jak pies, źle znosił upały w dodatku pobolewało go gardło. Wiedział że meczu z Ukraińcami wejdzie co najwyżej z ławki rezerwowych, gdyż po meczu z Niemcami obaj z Piszczem przebiegli kilometry na boisku, poza tym Kuba wspomagał przyjaciela w defensywie.
    W hotelu Pullman zapadła błoga cisza, Nawałka sprawdziwszy czy wszyscy są w swoich pokojach ,a Sławomir nie włóczy się po barach, składzikach i innych podejrzanych miejscach,wreszcie mógł spokojnie odetchnąć.
    Krycha uwolnił się chwilowo od Celii, która nie przyjechała za nim do Marsylii. Niechcący zraził też do siebie Zośkę, która od akcji z jego ex, unikała go jak zarazy.
    Kuba pożegnawszy się z Agatą i ucałowawszy córeczki, wrócił na piętro kadry. Czym prędzej zmył z siebie trudy całego dnia i rąbnął się do łóżka jak go Pan Bóg stworzył. Zakopany w pościel niczym egipska mumia, pochrapywał z cicha.
Światła na hotelowych korytarzach wyregulowano do przyjemnego półmroku.
    Agata, uśpiwszy córki zauważyła że na stoliku został iphone, Kuby. Postanowiła zanieść mu telefon, gdyż wiedziała że małżonek będzie go rano szukał.
Wsiadłszy do windy od razu wcisnęła na panelu przycisk najwyższego piętra. Drzwi cicho szurnęły gdy otwierając drogę na korytarz. Gdy żona Błaszczykowskiego szła w stronę jego pokoju dostrzegła z daleka postać odzianą li i wyłącznie w błyszczące w ciemnościach, jarzeniowe stringi.
    Owa postać kierowała się wprost do pokoju zajmowanego przez Kubę. Błaszczykowska czym prędzej ruszyła korytarzem, łapiąc w ostatniej chwili za włosy skradającej się babki. W dłoni zostało jej sztuczne pasmo włosów.
    - Ja ci dam skradać się do mojego męża! -wrzasnęła Agata.
    - Auaaaaa.- pisnęła kobieta, odwracając się ku żonie Kuby. - Porąbało cię?! Psycholka!
Jej sterczące, sztuczne piersi od razu rzuciły się w oczy.
    - Psycholka?! - syknęła Agata. - Nie masz wstydu? Gdzie lazłaś?
    - Do Kuby a co cię to obchodzi?
    - Co mnie to obchodzi?! To mój mąż!
    - Ja go kocham!- darła się psychofanka Błaszcza.
Na korytarzu zaroiło się od obudzonych kadrowiczów, Kuba wybiegł z pokoju jak poparzony. Na widok swojej stalkerki zamarł jak rażony piorunem. Na korytarz wypadł też Faken z obnażoną klatą w bokserkach z serduszkami.
Wiśnia, który pojawił się niezapowiedziany niczym hiszpańska inkwizycja, od razu zaczął filmować.
    - Co tu się faken, kurde, faken dzieje?!- wrzasnął Nawałka. - Czemu panie tak się faken, awanturują?!
    - Ona wyrwała mi włosy!- rzekła stalkerka zupełnie nie zrażona faktem, że jej gołe piersi ogląda cała kadra i sztab szkoleniowy.
    - A dlaczego pani, faken jest naga?- zapytał wstrząśnięty Nawałka.
    - Bo szłam uprawiać seks!- odpowiedziała niezrażona kobieta.
    - Ja ci dam seks!- wrzasnęła Agata. - Kudły ci powyrywam! Kuba co ona tu robi?
Błaszczykowskiego odblokowało.
    - Nie wiem. - odpowiedział zgodnie z prawdą.
    - Ale ja wiem! - Lewy wyszedł przed szereg z miną pełną satysfakcji. - To kochanka Kuby, wysyła mu swoje majtki i inne sprośności. - uśmiechnął się kątem ust.
    - A jebnąć ci?!- wkurzony Kuba rzucił się w stronę kapitana, w ostatniej chwili złapał go jednak Jędza i Fabian.
    - Tylko spróbuj ty dewiancie. - parsknął Lewy.
    - Kuba, czy to prawda?- zapytała blada Agata.
    - Nieprawda. - w obronie przyjaciela stanął Wasyl. - Ta pani prześladuje Błaszcza i wysyła mu te wszystkie rzeczy a także smsy i mmsy z nowych numerów.
    - Potwierdzam. - przytaknął Piszczu.
    - Akurat - prychnął Lewy i chciał powiedzieć coś jeszcze, ale w tym momencie do jego ucha nachylił się Łukasz Fabiański.
Fabian, nie zmieniając ani na sekundę właściwego sobie wyrazu twarzy lekko zaspanego misiaczka-przytulaczka, wysyczał mu do ucha co następuje:
    - Bobciu, ani słowa więcej, bo się wszyscy dowiedzą, co twoja żoneczka każe ci robić ostatnio w łóżku.
Robert wybałuszył oczy.
    - Ale...
     - Wszystko ujawnię - zapewnił Fabian tym samym syczącym szeptem. - Pejczyki, wiązanko, lateksowe gatki. I to, że zanim przeczytała Greya, kręcił ją strój króliczka Playboya,a nie ona go wtedy nosiła. Dowiedzą się chłopaki i media.
    Lewy cofnął się w tłumek tak daleko, że aż trafił plecami na ścianę, tymczasem wielbicielka Kuby nie dawała za wygraną.
    - No i co się tak gapisz? - warknęła do Agaty. - On jest mój!
Wykonała ruch w stronę Kuby, ale nie doceniła furii jego małżonki. Wkurzona do białości Agata chwyciła pełną garścią włosy psychofanki, powlokła ją korytarzem, aż do schodów, po czym, nie zwracając uwagi na jej kwiki i protesty, ustawiła ją na pierwszym stopniu i wymierzyła potężnego kopniaka w tyłek.
    Intruzka potoczyła się po okrytych puszystym chodnikiem stopniach, aż na podest. Kadra i sztab wstrzymały oddech, widząc, że padła bez ruchu, po chwili jednak ruszyła się, jęknęła, po czym wybuchła straszliwym wrzaskiem.
    - Tipsa mi złamałaaaaaaaaaaaaaaaaaaaś! - wyła, demonstrując uszkodzony pazur. - Ty sadystko! Do sądu cię podam!
    - Pokaż się tu jeszcze, a ci nogi połamię! - wrzasnęła Agata. - Zbliż się do Kuby na odległość mniejszą niż dziesięć metrów, a zobaczysz! Tak ci gębę pobronuję, że ci cały plastik na wierzch wypłynie!
    Psychofanka pokazała wszystkim język i z godnością odeszła, Kuba zaś patrzył z lekkim niedowierzaniem na swą zazwyczaj niezmiernie spokojną i łagodną małżonkę.
    - Aguś, co w ciebie wstąpiło? - zapytał, przytulając ją.
    - Nie będzie mi się żadna latawica do ciebie kleiła - oznajmiła Agata stanowczo. - Jesteś moim mężem, kocham cię i po moim trupie będą się na tobie wieszać takie plastikowe szlory!
   Kuba w milczeniu ucałował żonę w usta, Wasyl zaś uświadomił sobie, że gapienie się na Błaszczykowskich w tej sytuacji jest ciut niestosowne.
    - Panowie, może by tak do łóżeczek wrócić? - zasugerował gromko.
    - O, faken, racja! - ocknął się Nawałka. - Jazda mi, faken, wszyscy spać, bo jutro będziecie, faken nieprzytomni! Dobra, faken, noc!
    Pozostawiając Błaszczykowskich wciąż wtulonych w siebie, panowie posłusznie rozeszli się do pokojów. Na odchodnym Fabian klepnął Lewego w łopatkę, uśmiechnął się uroczo i rzekł:
    - Pamiętaj, Bobciu, ani słowa o Kubie, ani do Kuby na te tematy, jasne?
    - Jasne - wymamrotał Lewy, patrząc jak Fabian znika w pokoju sąsiadującym z jego lokum. Skąd on to wszystko wiedział?
    Robert nie miał pojęcia, że skutkiem jakiegoś defektu budowlanego, ścianka dzieląca ich pokoje,  była cokolwiek mało dźwiękoszczelna, zwłaszcza w tym miejscu, gdzie stało łóżko Fabiańskiego. Biedny bramkarz, kładąc się spać otrzymywał darmowe słuchowisko z życia seksualnego Lewandowskich.
Podczas porannej kawusi przy jednym ze stolików podjęto dość kontrowersyjny temat.
    - Chłopaki znalazłem w internecie super sennik. Dokładna analiza snu i znaczeń. - rzekł podekscytowany Grosik.
    - No ale po cholerę nam taka analiza? - zapytał sceptyczny Boruc. - Sen to sen.
    - No właśnie nie, bo podświadomość wysyła nam różne sygnały. - odpowiedział Kamil. - To jak coś wam się śniło?
    - Mi się śniło! - wtrącił się Wasyl. - Spadam z dachu i łamie mi się parasol a potem wpadam do wody i płynie na mnie okręt.
Grosik  skrzętnie zanotował wszystko w aplikacji a potem wcisnął eneter.
    - Poczekajcie chwilę analizuje. - odpowiedział.  Po chwili na ekranie pojawiło się znaczenie snu.
    - Dach to kobieta, nie potrafisz radzić sobie ze swoją partnerką, parasol oznacza problemy z potencją a okręt to obawa przed utratą męskości w oczach kobiet"- przeczytał na głos Kuba. - No, no Wasylku chyba powinieneś naprawić parasol.
Brunet spojrzał na kumpla z mordem w oczach.
    - Z moim parasolem jest wszystko w porządku. - rzekł z godnością.
Boruc ryknął śmiechem.
    - Ze stałą stanowczością stwierdzam, że powinieneś umoczyć nieco swój pa...pędzel. - w błękitnych oczach bramkarza pojawiło się coś, co kiedyś posłanka Hojarska nazwała pieszczotliwie "kurwikami".
Konwersację podsłuchał przechodzący obok doktor Jaroszewski, uśmiechając się przebiegle niczym don Pedro.
    - Arczi, tylko żebyś czasem ty nic nie moczył, bo się znowu zaklinujesz i będzie trzeba....ekhm...odtykać. A nie mam już więcej kreta. - poruszył zabawnie brwiami i odszedł w stronę stołu z ulubionymi kurasantami Peszkina.
    - Jakiego kreta?- chciał wiedzieć Grosik.
    - Nie twoja sprawa. - mruknął Boruc.
    Tymczasem Krycha przybył na śniadanie głęboko nieszczęśliwy. Zmierzając bowiem do jadalni, zdybał w lobby Zośkę.
    - Czy możemy pogadać? - zapytał błagalnie.
    - O czym mianowicie? - wionęło od niej chłodem jak z komory kriogenicznej.
    - O tym co zaszło, no wiesz, bo ja cię chyba czymś uraziłem i nie chcesz ze mną gadać, więc chciałem to wyjaśnić! - wyrzucił z siebie Grześ jednym tchem.
    - Nic nie zaszło - odparła Zośka lodowato. - Nie mamy o czym mówić.
    Po czym odeszła, a on został, z miną szczeniaka, moknącego na wycieraczce w jesiennej szarudze.
Przy śniadaniu zamiast jeść, wzdychał tylko w filiżankę z kawą, popatrując co jakiś czas w stronę niedostępnej niczym szczyty Karakorum ukochanej i nerwowo drobiąc croissanta na malutkie kawałeczki.
    Taki nastrój Grzesia nie mógł umknąć uwadze siedzącego obok Wasyla, który przystąpił do indagacji z właściwą sobie delikatnością rozpędzonego czołgu.
    - No, co jest, Grzechu? - zagaił, a ponieważ Krycha nie odpowiadał, pocisnął mocniej. - No nie wstydź się chłopie, powiedz wujkowi Wasylowi co masz na wątrobie! Przecież widzę, że coś cię gryzie!
Grzegorz westchnął, aż ze stojącego przed nim bukieciku poleciały listki i wylądowały na talerzu Kuby.
    - Ej no, co ty? - zaprotestował Błaszczu, wydłubując listowie z dżemu na kurasancie.
   - Problem ma - streścił Wasyl.
    - Jaki? - Kuba nastawił uszu.
    - Zośka - rzekł rzewnie Grzegorz. - Panowie, ja się w niej zakochałem! A ona mnie nie chce!
Streścił im całą awanturę z udziałem Celii, po czym dodał:
    - Co ja takiego palnąłem, że się na mnie obraziła? Chłopaki, poradźcie coś! Pomóżcie mi ją na nowo uwieść!
    - To będzie dosyć trudne - rzekł Wasyl. - Bo w ogóle nie kumam o co jej chodzi.
    - Ej, a może poprosić Lenę o pomoc? - Kuba kopnął delikatnie pod stołem Piszcza, który właśnie wymieniał powłóczyste spojrzenia z córką trenera. - Piszczało, kolega jest w potrzebie!
Fabian uśmiechnął się znad swojej kawy.
    - Kącik porad sercowych Kubulka i Wasylka - zamruczał leniwie.


________________________________________________________
Witajcie! 
W ten piękny, lipcowy dzionek lądujemy z ósemką! 
Endżojcie i czytajcie! 
                                             Pozdrawiamy Fiolka&Martina :)







15 komentarzy:

  1. Kącik porad sercowych Kubulka i Wasylka. <3
    Miodziooo!!!
    Kiedy następny? ;*
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no cudo prawie padłam z tego snu!

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM TEN ROZDZIAŁ!
    AGATA TO MOJA NOWA BOHATERKA. Fabian z resztą też! Ma mega haka na Roberta i mi takie szantaże bardzo odpowiadają :D
    A Krycha społoszył sobie Zośke.. Teraz niech główkuje :D
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Umarłam, płaczę ze śmiechu :D Agata z Fabianem wygrali rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Agata wygrała!!! <3
    Czuję, że Lewy i tak tu namiesza :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże, jest tak późno i narobiłam tyle zdjęć tego rozdziału, żeby się pośmiać w ciężkich chwilach XDD Płaczę, naprawdę. Cały czas wybuchałam głośnym śmiechem (dodajmy, że jest 01:24), a moja siostra cały czas syczała w moją stronę "cicho!!!". Mogłaby zostać wężem, doprawdy...
    No nic, jedziemy z tym koksem.
    Po pierwsze Celia. Ostatnio we wszystkich fanfikach jest na nią bum i na to, że jest taka zła XDDD Ale rozumiem, takie są potrzeby opowiadania, no nic. Zrozumiała swój błąd, ach, jakie to piękne i szlachetne, ale szkoda, że Grzechu omal się przez nią nie utopił! O! A i tak rozjebałyście mnie tekstem Grzecha: "Ja?! A co ty z tym szejkiem w sraczu uprawiałaś, aerobik?!". Tu aż zrobiłam zdjęcie, bo to jest nie do pomyślenia wręcz XDD
    Przejdźmy dalej. Zocha akurat znalazła się na widoku i on ją capnął... ciekawe, która była bardziej zdziwiona nową wybranką Krychowiaka XD Nie rozumiem, czemu się obraziła. Ja bym wiele dała, żeby Krycha chociaż w takiej sytuacji nazwał mnie swoją gurl, ale w sumie... jej serduszko chyba zaczęło pukać do Grzegorza w rytmie cha-cha i dlatego tam się wkurzyła... że była tylko dla żartów, żeby mieć przykrywkę... i nie dziwię się, że później miała problem ze skupieniem się nad robalami XD
    Jedziemy dalej - Kubuś i Wasylek tacy dobrzy, chcieli dać Lence i Łukaszowi trochę czasu i wyciągnęli Fakena na dyskusję. Jacy oni dobroduszni! Ciekawe, czy byliby tacy, gdyby z tego były dzieci XDDD o nie, odwala mi.
    " Spodobałeś mi się wtedy, wyglądałeś prawie jak młody elf, tylko nie miałam odwagi się do ciebie odezwać." TO STRASZNE, BO OSTATNIO MIAŁAM TAKĄ ROZKMINĘ ŻYCIA I DOSZŁAM DO WNIOSKU, ŻE PISZCZU JEST ELFEM, POMOCY, BO SIĘ DUSZĘ XD
    I jaki on całuśny, mniam!
    Gdy tylko Agata capnęła ten telefon, to już wiedziałam, że będzie grubo... to znaczy myślałam, że pewnie zobaczy smsa od tej pindzi i pójdzie Kubulkowi zrobić awanturę, a tu takie jajca XD Wiśnia to chyba nawet śpi z tą kamerką, bo wyskoczył jak filip z konopii i ją miał w ręce, niesamowite. A Agata... to się nazywa kochać swojego męża! Nie pozwoliła na to, żeby ktokolwiek jej go odbił i to jak się z nią rozprawiła! Powinna dawać korepetycje dla kobiet, które mają problemy z namolnymi wielbicielkami ich mężczyzn! A tamta przejęła się jedynie złamanym paznokciem, ja pizgam XD Niech się cieszy, że w grę nie wszedł jakiś nóż czy coś w tym stylu XD
    Bielizna Fakena... nie mam słów. Wyobraziłam to sobie nawet. I doprawdy nie wiem, jak ja mam teraz normalnie obejrzeć kolejny mecz kadry, bo z rozdziału na rozdział on jest coraz lepszy XDDDD
    Boże, Lewy, Ty łajzo, Kuba nie odbierze Ci opaski, po jakiego chuja go tak gnębisz, hm? Boniu, w ogóle on nie wygląda na czarny charakter, to to ma urodę małego, niewinnego chłopczyka i z niego to jest ciepła klusia! A tu o! No nieźle.
    "Fabian, nie zmieniając ani na sekundę właściwego sobie wyrazu twarzy lekko zaspanego misiaczka-przytulaczka" umarłam z rozkoszy. Jak ja bym chciała mieć takiego przytulaska... mhmm.
    Boże, ale on wygrał! Biedaczek, musiał nasłuchiwać takich gorszących rzeczy, ale przynajmniej wiedział, w którym momencie można to wykorzystać XDD
    Rozpieprzył mnie na boki wróżbita Grosik XD Ja nie wątpię w to, że Wasylek nie ma na tym polu żadnych problemów, oj nie. A Artura chyba już zawsze będę postrzegała jako takiego... pip!
    I ta poradnia... to słodkie, naprawdę *serducho*

    Dziewczyny, co ja wam nowego powiem? Dobrze wiecie, że jesteście najlepsze. A ten blog ma się nie kończyć, jasne?

    Pozdrowionka!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Agata mejd maj dej :D

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja mam takie pytanie, czy bedą jeszcze rozdziały na ,,Och Andrzej " ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to opko nam nie wypaliło.

      Usuń
    2. Szkoda, bo super się zapowiadało ;)

      Usuń
  9. Fragment z Leną i Łukaszem mnie rozczulił ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. borze. tu też nie lubię Celii ;_; wcześniej z jakimś typem w domu Grzesia i jej, tu w kiblu z Arabem... Z FANFIKA NA FANFIK CORAZ GORZEJ
    Agata wygrała ten rodział <3 no i ten szantażyk Ffabiana na Lewego... Łukaszek, plusujesz! może to przytrzaśnie pana L. :|
    no i Lenka&Piszczu! cudowna parka, aww. te chopaki z kadry to jednak dobe chopaki są :D
    Zośka, Ty grześka też kochasz! a Celia to przeszlość, ew :|
    czekam na kolejnY!

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialne. Faken mnie rozwala. Mistrzostwo!!! xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialne najlepsza była Agata

    OdpowiedzUsuń
  13. Zacznę od mojego ulubieńca - Fabiana. Określenie zaspanego misiaczka-przytulaczka to najbardziej trafny opis Łukasza na jaki trafiłam.
    Chłopak się nasłuchał i teraz ma czym Robcia szantażować. Właśnie, przez to opowiadanie, przestaję lubić Roberta XD Ale to tylko znak, jak świetnie kreujecie postacie.
    Agata wygrała wszystko, ja też chętnie bym tej lalce przystawiającej się do Kuby, wyrwała kudły.
    Jest jeszcze jedna osoba, do której żywię mniej sympatii zanim zaczęłam czytać to opowiadanie. O Celii tu mowa. Najpierw ściska się (delikatnie mówiąc) z jakimś Arabem w toalecie, a potem robi naszej Krysi awantury.
    A Zosia ma po prostu kobiece foszki. No dobra, to nie wygląda na kobiece foszki, ona coś tam po prostu do tego Grzesia czuje. I się tego boi i wstydzi. A nie ma przecież czego! Niech się godzi z tym Krychowiakiem, bo mu (i mi też) serduszko pęka. Niech biorą przykład z Leny i Łukasza, którzy są niesamowicie uroczy aww ��

    No dobra, znów jestem anonimowa, ale telefon odmawia współpracy. Tak więc pisałam to ja, Natalie (nikt mnie nie zna, ale wypada się przedstawiać) i z niecierpliwością czekam na następny!
    Podpiszę się jeszcze raz, bo zawsze tak robię.
    Duuużo weny!!
    Natalie.

    ps. zawsze jestem chętna na więcej misiaczka-przytulaczka
    ps2. tak tylko sugeruję XD

    OdpowiedzUsuń